W piątek 18 marca w naszej seminaryjnej auli odbyła się niecodzienna adoracja. W centrum naszej medytacji i kontemplacji był Krzyż. Adoracja Krzyża odbyła się już po raz drugi przy naszym Kościele Rektorskim. Nasze uwielbienie Krzyża Chrystusa przejawiało się śpiewaniem przepięknych pieśni wielkopostnych, Gorzkich Żali oraz rozważaniem tekstów nawiązujących w swej tematyce do krzyża, ofiara i cierpienia.

 

 

 

Z fragmentu rozważań...

 

[Ps 22, 2] Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?

Bóg jest z tobą cały czas!

Nie jest możliwe dla Boga, aby oddalił się od człowieka, nawet gdy człowiek grzeszy, albo wręcz szczególnie wtedy, Bóg jest przy nim!!! Nie ma innej prawdy!

Jezus Chrystus przyjął na siebie wszystko, co dotyczy człowieka, oprócz grzechu. Przyjął każdą konsekwencję grzechu i to każdego grzechu!

Zobacz to: Podczas Męki, gdy Jezus Chrystus wypowiada słowa: ?Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?, tak naprawdę, wyznaje ci doskonałą Miłość! Miłość współodczuwającą z tobą, którą On JEST.

On wchodzi w cierpienie, którego człowiek doznaje, gdy z powodu grzechu jest poddawany działaniu strasznego diabelskiego kłamstwa, że niby Bóg opuszcza, że i odchodzi. Ale to nieprawda!

Dla Syna Bożego nie ma większego cierpienia, jak oddzielenie się w Swym człowieczeństwie od Boga Ojca i Ducha Świętego! Dlatego nie ma nikogo innego, kto doznałby tak wielkiego cierpienia jak Jezus Chrystus! Choć fizycznie, mógł niejeden z ludzi cierpieć bardziej, dłużej? To jednak właśnie tu tkwi tajemnica wielkości Chrystusowego cierpienia za nasze grzechy. W oddzieleniu się Jego człowieczeństwa od Boga Ojca.

Dlaczego Chrystus podejmuje się tego?

To proste ? abyśmy my nie musieli tego przeżyć. Nas takie oddzielenie by zniszczyło. Nie dalibyśmy rady. Nawet jeśli z powodu naszych grzechów mamy fałszywe odczucie ?opuszczenia? przez Boga Ojca, to nigdy tak się nie dzieje! Bóg nigdy nie oddziela się od nas, nawet jeśli demon z powodu grzechu wsącza w nas to kłamstwo. Ono nie może nas zniszczyć, bo Chrystus przyjął całkowicie na siebie tę najstraszniejszą konsekwencję grzechu.

To człowiek z powodu grzechu sam oddziela się od Boga, Chrystus tę straszliwą prawdę ? tę konsekwencję grzechu bierze na siebie, przeżywając ją do końca! Nam dając tym samym prawdziwą wolność, o którą całym swoim cierpieniem zawalczył zwycięsko. Ta Prawda nas wyzwala! Zobacz jakich głębin sięga to wyzwolenie!

Mamy Boga, który jest nam bliski. On rozumie lepiej, co się z nami dzieje, niż my sami o sobie to jesteśmy w stanie zrozumieć. Tym cierpieniem Jezus, nie odbierając nam naszej wolnej woli, wytrąca całkowicie władzę demonów nad człowiekiem, samodzielnie ponosząc konsekwencje każdego grzechu.

Czy człowiek, mający wolną wolę, zdaje sobie sprawę z tego, co się stało? Co dalej uczyni? Co wybierze? Czego zapragnie? ? tu zaczyna się Twoja osobista historia, którą piszesz sam w pełni wolności?

Chwała Jezusowi Chrystusowi ? Święta Tęsknota za każdym z nas ? Miłość.

W Chwale Bożej jest bezpiecznie!

 

Będą patrzeć na tego, którego przebili

 

[Ps 22,3] Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz,

[wołam] i nocą, a nie zaznaję pokoju.

Syn Boga krzyczy!!! Usłysz to.

Krzyk świadczy o tym, że człowiek doświadcza w sobie przechodzenia jakiejś granicy wytrzymałości. Krzyk jest desperacką modlitwą o pomoc. Wołamy do kogoś, kto nas z jakiś powodów gorzej, albo wcale nie słyszy.

W wołaniach Chrystus wyznaje największe z istniejących, możliwych do pomyślenia cierpień: oddzielenie się Jego człowieczeństwa od Boga Ojca!

Jezus Chrystus musiał odebrać nam to, musiał z nas to zdjąć, bo my sami nigdy nie dalibyśmy rady wytrzymać tej konsekwencji grzechu. A dlaczego musiał? To proste ? bo nie potrafi nie kochać!

Czy my zdajemy sobie sprawę z tego, co działo się w Chrystusie na Krzyżu? W Jego wnętrzu, w emocjach, w uczuciach?? Czy zdajemy sobie sprawę z tego, co wydarzyło się na Krzyżu Chrystusa?

Syn Boga woła przez dzień i nocą? Jest więc noc, ale jest też dzień ? którego światło jednak nic nie daje! Z powodu grzechu nie można czerpać ze światła dnia, jeszcze się go nie widzi.

Rodzi się smutek. Dzień jest jasnością wszystkich ludzkich spraw, a mimo to krzyk trwa także i w dzień, zatem dzień jest wciąż ślepy mimo światła.

To nas niepokoi, a niepokój jest naturalnym poruszeniem, pobudką do zastanowienia się.

Ani w dzień, ani w nocy, po popełnionym grzechu człowiek nie widzi światła. Światło jest od Boga.

Grzech dokonał takich zniszczeń, że zablokował w człowieku widzenie światła nawet podczas dnia!

Grzesząc, nie jesteśmy w stanie słyszeć Boga, który jest blisko przy nas i mówi. Ale my ludzie nie mamy boga milczącego! To nie nasz bóg. Nasz Bóg mówi!

My grzesząc nie słyszymy Go jednak, bo nie chcemy. A nie chcemy z powodu popełnionego grzechu.

Dla Jezusa Chrystusa nie chcieć słuchać głosu Boga Ojca jest stanem przerażającym.

On jednak dla nas wszedł w tę konsekwencję grzechu, którą jest nie słyszenie Boga Ojca.

To jest najświętszy akt Miłości dla nas!

Jezus Chrystus wchodzi w lęk, w krzyk, w naszą noc i w nasz ?ślepy? dzień ? we wszystkie konsekwencje grzechu. Współodczuwa z nami. Zwycięża demony naszego zaślepienia i naszej głuchoty. Dlatego ciemność i głuchota to stany odwracalne w nas! Z Nim nam nie zagrażają. Z Nim!

 

Będą patrzeć na tego, którego przebili

 

Zapraszamy do obejrzenia kilku zdjęć w naszej galerii.

oprac. kl. Rafał Kukliński